poniedziałek, 7 listopada 2011

Co się działo ostatnio

Trzy tygodnie temu spotkałyśmy się u Anety na inauguracji Koła Gospodyń Miejskich i zamiast planowanego prasowania, omówiłyśmy powstanie stronki www, szukałyśmy nazwy dla miejsca rodzinnego w Ursusie, o którym na razie marzymy i obiadałyśmy się pysznymi domowymi ciastami upieczonymi przez Gospodynie Miejskie. Jedna się wyłamała z pieczenia i przyniosła ptasie mleczka ;) ale można wybaczyć, bo ma trzymiesięcznego malucha. Rozmawiałyśmy też o wspaniałej inicjatywie dwóch rodzin z Ursusa z przyjaciółmi - Rodzinnym Świętowaniu Niedzieli. Nie nasza to inicjatywa, ale gorąco wspieramy i trzymamy kciuki, aby jak najwięcej rodzin z tego skorzystało i aby to przyniosło dobre rezultaty zarówno w relacjach małżeńskich jak i w wychowaniu.

No w sumie gospodynie miejskie...ale może jeszcze dojrzejemy do tego prasowania.

Dwa tygodnie temu malowałyśmy na szkle....i tu nas zaskoczyła Patrycja. Kupiłyśmy kilka farbek i konturówek, Agnieszka przygotwała dla nas inne materiały, wytłumaczyła warsztat pracy a tu nagle wpadła Patrycja, jedna z naszych znajomych mam z całym ekwipunkiem...farb, rozcieńczalników i in. pomocy, które przytargała pod wózkiem. Okazało się, że malowała do niedawna, a teraz zarzuciła tę pasję. Dzięki jej fachowym poradom udało się co poniektórym z nas pomalować po amatorsku, ale z sercem przyniesione słoiczki czy butelki. Może uda nam się zamieścić zdjęcia naszych "dzieł" :))) Dzieci starsze też wykonały prace ale już zwykłymi farbkami.

A 3 listopada było bardzo kameralnie. Do końca nie wiedziałyśmy czy to spotkanie ma się odbyć czy nie. Ale było niezmiernie miło dla tych co byli :) Chwila zatrzymania i po prostu pobycia razem też się przydaje.

No a w sobote przeżyłyśmy warsztaty dla rodziców (na prawdę super sprawa - Agnieszka W. wprowadza bardzo fajną dynamikę zajęć) i drugi dzień rodzinno-sąsiedzki. Ufff Zmęczenie i przesilenie jesienne (jeśli coś takiego jest) daje o sobie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz